Wśród osób starających się o prawo jazdy, nierzadkie były przypadki
podchodzenia do egzaminu od kilku do kilkunastu razy. Tyle że oblewanie
zdających odbywało się głównie na II etapie, czyli na egzaminie praktycznym.
Wiązało się to oczywiście z koniecznością wykupywania kolejnych jazd i z dużymi
kosztami finansowymi. Nikt jednak nie
skarżył się na zdawalność testów
teoretycznych, bo w oparciu o bazę możliwych pytań można się było do
tego solidnie przygotować. Tyle, że nawet piątka z teorii nijak nie chciała się przełożyć na
równie pewne zachowania w rzeczywistej
sytuacji na drodze.