Przez tysiąclecia rozwoju cywilizacji ludzie korzystali z
pojazdów ciągnionych głównie przez konie. Na bliższe odległości bogacze byli
przenoszeni w lektykach. I w zasadzie,
poza nieco zmienionymi modelami powozów,
na przestrzeni wieków niewiele się w tej dziedzinie działo. Wiadomo
bowiem, że nawet kilka koni zaprzęgniętych do powozu nie rozwinie prędkości
większej niż pozwala na to ich natura.
Dopiero wiek XIX przyniósł znaczący rozwój technologii
związanych z podróżowaniem. Zaczynem tego postępu było wynalezienie najpierw
silnika parowego, a potem spalinowego. „Wozy bez koni”, napędzane silnikiem
parowym pojawiły się w drugiej połowie XIX wieku i rozwijając „ogromną”
prędkość 3 km/h
wywoływały taki przestrach, że w Anglii zaczęło obowiązywać Red Flag Laws:
przed pojazdem biegł asystent wymachujący czerwoną chorągiewką, aby ostrzec
pieszych. Wprawdzie nie było jeszcze wtedy wynajmu
samochodów w Katowicach czy w Londynie, ale już można było zapłacić mandat
za przekroczenie szybkości.